Dziś Midsommarafton, jak wiemy dobrze jest to święto znane nie tylko w Szwecji lecz także w innych krajach Europy m.in. w Polsce. Jest to prastare święto obchodzone w okresie przesilenia letniego, dawniej (ale czy tylko) wiązane z świętowaniem urodzaju ale też płodności. Nie trzeba specjalnie wyjaśniać, że w ten dzień (w Polsce Wianki, Sobótki, Noc Świętojańska etc.) panny nakładały na głowę wianki, które symbolizowały wiadomy stan. Wianki w Polsce rzucano na wodę, by po drugiej stronie odebrał go przyszły „narzeczony”.
Dzięki Bogu Wianki zastąpiło w tradycji katolickiej w Polsce Święto Narodzin Jana Chrzciciela, a nakładanie wianków na głowę w ten dzień, pozostało tylko wesołą tradycją. Panny jednak do ślubu bardzo chętnie zakładają dziś wianki z żywych kwiatów. Do dziś także mówi się, że można kąpać się w morzu czy jeziorze dopiero po 24 czerwca.
W Szwecji natomiast Midsommar obchodzą też chrześcijanie (niektórzy mają tu zagwozdkę moralną, wiadomo mi z pewnego źródła). Radosne święto tańców na łonie natury wokół tzw. midsommarstång, w miłym towarzystwie, jedząc truskawki, no i oczywiście panny (ale nie tylko) w kwiecistych wiankach.
Gdy jednak idą szwedzkie panny do ślubu zakładają koronę (kronan), a nie wianek. Ciekawe… W Norwegii natomiast symbolicznie pozostawiono wianek. Jest tak na przykład w książce Sigrid Undset „Krystyna, córka Lavransa”, gdzie pierwsza część powieści po norwesku brzmi „Kransen” (pl. :”Wianek”), natomiast po szwedzku brzmi „Brudkronan” (pl.:”Korona panny młodej”). Sam wianek, czy korona zachowały tutaj wymiar symboliczny.
Dziś nasuwa się pytanie, wiedząc, że w Szwecji obowiązuje legalne prawo do wykonywania aborcji, a położne które odmówią ich wykonywania zmuszone są niejako do emigracji, co stało się z wiankiem panny szwedzkiej? Czy kwiaty nie chcą wydawać owoców?
Oczywiście jest w Szwecji sporo pięknych panien, które wydały swój owoc w małżeństwie. Niektóre znam osobiście. Chciałoby się jednak życzyć szwedzkim pannom, później żonom, by wydawały owoc obfity. Byśmy długo mogli jeszcze usłyszeć bijące dzwony w przepięknych luterańskich kościółkach na ślub, na chrzest, na radosny czas…